Gran Canaria 2014

Gran Canaria 14-21.01.2014

Wyspy Kanaryjskie to istny raj dla miłośników górskiego enduro i technicznych singletracków. Rozpoznanie terenu przeprowadzone w marcu tego roku na Gran Canarii (a rok wcześniej na Teneryfie) przebiegło nad wyraz zachęcająco - jak możecie się przekonać ze zdjęć, miejscówki, widoki i warunki do jazdy są rewelacyjne! Zakochałem się w Wyspach Szczęśliwych (bo często tak właśnie mówi się o Kanarach) i wiem, że trzeba tam jeszcze wrócić.

Dziewczyny i chłopaki, zapraszam na Gran Canarię!

bikeBoard - magazyn rowerowy"[...] polecamy więc styczniowy wyjazd na Gran Canarię organizowany przez naszego zaprzyjaźnionego, alpejskiego (a w zimie kanaryjskiego) przewodnika i organizatora, Tomka Pawłusiewicza z Transalp.pl.
Tomek zna wyspę bardzo dobrze i potrafi przygotować trasy o każdym poziomie trudności, zawsze ma też w zanadrzu różne warianty pozwalające albo ułatwić, albo jeszcze bardziej doprawić technicznymi singletrackami każdą trasę. W programie wyjazdu jest też szkolenie z techniki jazdy, tak że będzie okazja do tego, by bezpiecznie i w kontrolowany sposób podnieść swoje umiejętności.
" (źródło)

Termin: 14-21 stycznia 2014

Wylot z Warszawy 14.01.2014 (wtorek), godz. 8:05, powrót 21.01.2014 (wtorek), godz. 19:50. Lot trwa ok. 5 godzin.

W programie 6 dni jazdy po najlepszych ścieżkach tej przepięknej i cudownie egzotycznej wyspy, częściowo z wykorzystaniem busa, żeby się łatwiej i szybciej wydostać w górne partie, bo Gran Canaria jest bardzo górzysta (najwyższy szczyt - wulkan - Pico de las Nieves ma 1949m, a zjeżdża się na poziom morza)!

Pogoda w styczniu jest idealna na rower, temperatury powyżej 20 stopni, przyjemnie ciepło (na pewno można jeździć na krótko!) i nie za gorąco.

Zakwaterowanie i wyżywienie

Naszą bazą wypadową na Gran Canarii, skąd będziemy eksplorować okolicę, będzie leżąca nad oceanem, na południu wyspy, miejscowość Playa del Ingles.

Zakwaterujemy się w pokojach 2-osobowych, w hotelu Beverly Park *** w Playa del Ingles.

W hotelu będziemy mieć też pełne wyżywienie (opcja all-inclusive).

Parę słów o hotelu: Beverly Park to 3-gwiazdkowy hotel z 3 basenami (w tym 1 podgrzewany) i jacuzzi, położony 100 m od oceanu i 2 km od centrum miejscowości. Będziemy mieszkać w pokojach 2-osobowych z łazienką i WC, TV sat. i balkonem.

Hotel jak hotel, nie on jest chyba w tym wszystkim najważniejszy (bo przecież jedziemy na rower, a nie do hotelu), ale jeśli chcielibyście zobaczyć jak wygląda, to tutaj parę obrazków:

Hotel Beverly Park
Hotel Beverly Park
Hotel Beverly Park
Hotel Beverly Park
Hotel Beverly Park

Rowery

Rowery można wypożyczyć na miejscu (tak jest na pewno najwygodniej i - zależnie od wybranego modelu - niewiele drożej od kosztów transportu własnego roweru w samolocie). W wypożyczalniach dostępnych jest kilkaset(!) rowerów - fulle, sztywniaki, szosówki, czego tylko dusza zapragnie - prawie cała paleta modeli Cannondale'a. Rowery są z aktualnych roczników (2013 i 2014) i w bardzo dobrym stanie technicznym.

Wypożyczenie przyzwoitej klasy fulla (na 6 dni) kosztuje od ok. 130 euro (za cały tydzień). Na przykład: Cannondale Rush 29-er 1 (koła 29'', skok zawieszenia 100/100mm, rocznik 2014) kosztuje 22 euro za dzień (przy wypożyczeniu na 6 dni), Cannondale Scalpel 29-er 3 (koła 29'', skok zawieszenia 100/100mm, rocznik 2014) - 29 euro za dzień, Cannondale Trigger 29-er 3 (koła 29'', skok zawieszenia 130/130mm, rocznik 2014) - 33 euro za dzień. Dostępne są też modele damskie - Lexi i Scarlet - ceny od 22 euro/dzień.

Są też sztywniaki (hardtaile), np. Cannondale Trail SL3 29-er - 14 euro/dzień, Cannondale F29 6 - 19 euro/dzień, Cannondale F29 3 carbon - 27 euro/dzień, aczkolwiek na wymagające grancanaryjskie szlaki polecałbym raczej fulla.

Rowery - wybrane modele, w odpowiednim rozmiarze, będą dla nas zarezerwowane przed przyjazdem i będą czekały na odbiór.

Jest również możliwość zabrania własnego roweru - koszt transportu samolotem to 290 zł (70 euro) w obie strony, do tego trzeba doliczyć koszt transferu pomiędzy lotniskiem a hotelem - ok. 20-40 euro.

Program wyjazdu

6-dniowy program rowerowy - 6 całodziennych wycieczek po najlepszych, najpiękniejszych i dających najwięcej frajdy z jazdy szlakach Gran Canarii, trasy o zróżnicowanym poziomie trudności, od 30-40 do 70-80 km i pomiędzy 1000 a 2000m podjazdów dziennie. Oczywiście każdy może sobie zrobić w dowolnym momencie dzień odpoczynku i zamiast jeździć, pójść pobyczyć się nad oceanem.

Program rowerowy obejmuje również elementy szkolenia z techniki jazdy (na poziomie średno-zaawansowanym i zaawansowanym), tzn. podczas wycieczek będziemy ćwiczyć zjazdy na trudniejszych technicznie sekcjach i ogólnie pracować nad tym żeby zjeżdżać płynniej, łatwiej, bardziej pewnie, a przy okazji może i szybciej :)

Charakter tras

Trasy, które przygotowałem mają charakter typowo MTB, tzn. będziemy jeździć w przeważającej części w terenie, i to nie tylko po szutrówkach i drogach gruntowych, ale też jak najwiecej po ścieżkach i szlakach, bo to przecież singletracki są prawdziwą esencją MTB, a wierzcie mi - na Gran Canarii singletracki są wprost bajeczne!

Wyjazd jest adresowany do osób średnio-zaawansowanych i zaawansowanych w jeździe MTB. Szlaki na Gran Canarii są w przeważającej części dość trudne technicznie (głównie poziom trudności S2). Łatwych czy choćby średnio trudnych szlaków jest mniej. Ale w górach jest też bardzo dużo świetnych szutrówek i nieutwardzonych dróg gruntowych, a także wąskich i krętych asfaltów o znikomym ruchu samochodów (hasło "fajny asfalt" to dla mnie zupełny oksymoron, ale nawet ja, który normalnie mam uczulenie na asfalt, muszę przyznać, że te na Gran Canarii potrafią być całkiem fajne).

Trasy, po których będziemy jeździć, będą zróżnicowane - pojeździmy (i poćwiczymy technikę) w cięższym terenie, po wąskich, wymagających technicznie ścieżkach, ale będzie też i trochę bardziej lajtowej jazdy, w łatwiejszym technicznie terenie. Wszystkiego po trochu.

Co ważne i do czego zawsze przykładam dużą uwagę przygotowując trasy - niemal zawsze (tam gdzie to tylko możliwe) będą 2 albo nawet 3 warianty trasy - łatwiejszy i trudniejszy technicznie i/albo kondycyjnie. Tzn. jeśli jest trasa z ciężkimi, wymagającymi technicznie odcinkami, to w miarę możliwości staram się znaleźć też inny, łatwiejszy wariant dla tych, którzy radzą sobie w terenie trochę słabiej, albo po prostu wolą łagodniejsze zjazdy. I podobnie, jeśli jest trasa z założenia łatwiejsza technicznie, a są osoby które chciałyby sobie poszaleć na technicznych zjazdach, to ewentualnie w którymś miejscu, na jakiś czas rozdzielamy się na dwie grupy. Robiliśmy tak już wielokrotnie podczas Transalpów i wiem, że to się sprawdza.

Oprócz tego, na Gran Canarii dla chętnych będą także zajęcia z techniki jazdy, tzn. będziemy ćwiczyć technikę na trudniejszych fragmentach zjazdów, będę udzielał wskazówek, podpowiadał jak przejechać dany odcinek, starał się korygować ewentualne błędy, dzielił się swoim doświadczeniem i będziemy ćwiczyć, ćwiczyć aż zacznie się udawać, a potem przestanie się udawać, a zacznie umieć. Takie rzeczy też już robiliśmy podczas Transalpów (tyle że w mniejszym wymiarze czasowym) i miałem wielką satysfakcję, gdy obserwowałem jakie postępy niektórzy robią, jak z dnia na dzień zjeżdżają coraz swobodniej, pewniej, szybciej i po prostu lepiej.

Koszty

Koszt udziału w wyjeździe to 2950 zł.

Cena zawiera przelot, 7 noclegów w hotelu, pełne wyżywienie (all-inclusive), transfer z i na lotnisko, oraz cały 6-dniowy program rowerowy wraz z elementami szkolenia z techniki jazdy.

Dodatkowe, nie ujęte w tej cenie koszty to: wypożyczenie roweru (od 120 euro wzwyż za cały tydzień) oraz ok. 30 euro na przejazdy busem. Plus jakieś drobne kieszonkowe na drobne wydatki wedle uznania.

Dla jasności: przelot, hotel, wyżywnienie i transfer dostarcza biuro podróży TUI (bądź inne, duże, renomowane i pewne biuro podróży, jeśli jego oferta będzie lepsza) - w tym zakresie ja tylko pośredniczę w wyborze optymalnej oferty.

Zgłoszenia

Chęć i zamiar udziału w wyjeździe można zgłosić mailem, na adres Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. , albo telefonicznie: 500 575 311.

Po otrzymaniu zgłoszenia zarezerwuję dla Ciebie miejsce i poproszę o wpłatę (w ciągu 7 dni) połowy kwoty, czyli 1475 zł. Drugą połowę kwoty należy wpłacić na miesiąc przed wyjazdem, czyli najpóźniej do 14 grudnia.

Grupa będzie się składać z min. 5, max. 13 uczestników (+ przewodnik/organizator - Tomasz Pawłusiewicz)

 

...i jeszcze parę słów o Gran Canarii

Gran Canaria bywa nazywana "kontynentem w miniaturze". Dlaczego? Bo wystarczy pojechać na drugą stronę wyspy żeby znaleźć się z zupełnie innej strefie klimatycznej! Kaktusy, agawy, opuncje... - pełna egzotyka!

Wystarczy odjechać parę kilometrów od zabetonowanego i zurbanizowanego wybrzeża, w górę, wgłąb wyspy, żeby się znaleźć w zupełnie innym świecie. Pięknym, egzotycznym, dziewiczym. Pogoda w zimie jest taka jak u nas późną wiosną, cieplutko, przyjemnie, na początku marca nie było problemu żeby się kąpać w oceanie! No i dzień też jest dłuższy niż u nas, ciemno robi się ok. 2 godz. później niż w Polsce - w styczniu jest jasno jeszcze co najmniej do 18:30, czyli mamy do dyspozycji praktycznie cały dzień.

Galeria zdjęć z marcowego, rozpoznawczego wyjazdu na Gran Canarię:

W zimie na Gran Canarii statystycznie przypadają 3 dni z opadami na miesiąc...
Nam od razu pierwszego dnia trafił się huragan... Już tutaj widać było, że coś się kroi...
Chwilę później była już tylko ściana deszczu
Po 2 godzinach spędzonych w przydrożnym barze na suszeniu i rozgrzewaniu się...
...tropikalna nawałnica ustała i mogliśmy wyruszyć dalej, z powrotem do hotelu.
Wszędzie było jeszcze mokro...
...w niektórych miejscach nawet bardzo mokro ;)
...ale humory jak widać dopisywały! :)
Marta i Ampi gnają przez Barranco de Fataga
Następnego dnia, rano pogoda wyglądała już znacznie lepiej. No to ruszamy w góry!
Godzinę później znów jednak siedzieliśmy w barze i czekaliśmy...
...aż przestanie padać. Przestało. Niestety nie na długo...
Hmm, nie tak sobie wyobrażaliśmy pogodę na Gran Canarii!
OK, już nie pada, humory się poprawiają
I pełnym piecem w dół!
Trzeciego dnia pogoda wreszcie była taka jak miała być - słońce, ciepło...
...i niebieskie niebo. Tego właśnie nam trzeba! :)
Grand Canyon?
Gran Canaria!
...
'El Palmarete' - uczepiona pionowej ściany skalnej...
...nieco ponad 2-kilometrowa ścieżka prowadzi lekko w dół...
...i generalnie nie jest wcale zbyt trudna technicznie...
...- tyle tylko, że niemal cały czas prowadzi w dużej ekspozycji...
...miejscami tuż nad przepaścią! :)
El Palmarete
Ten szlak na pewno nie jest w całości do przejechania - zależnie od...
...odporności psychicznej na ekspozycję na pewno będzie mniej lub więcej...
...prowadzenia roweru, ale myślę że i tak warto. O tak, zdecydowanie warto!
Niewrażliwość na ekspozycję to moja specjalność! :)
Uuups, ale tu już jednak trochę za wąsko, nawet jak dla mnie ;)
Tak jest, El Palmarete to bez wątpienia najbardziej spektakularna...
...i efekciarska ze wszystkich znanych mi rowerowych miejscówek na Gran Canarii.
El Palmarete
El Palmarete - krótko mówiąc...
...obłędne widoki, wrażenia absolutnie niezapomniane i nie do opisania!
To ciągle jeszcze El Palmarete...
To tylko niecałe 2,5 km ścieżki a ile wrażeń!
...
I to już końcówka tego niesamowitego szlaku - zjeżdżamy do asfaltu
A teraz znowu do góry, malowniczą drogą na przełęcz Degollada de Tauro
Degollada de Tauro
A potem był zjazd po jęzorach zastygłej lawy, ścieżką którą nazwaliśmy 'szlakiem fliziarza'
...po kamieniach, które pod naciskiem kół wydawały dźwięk tłuczonej terakoty
Dzień zakończyliśmy fenomenalnie szybkim zjazdem...
...w promieniach zachodzącego słońca
Roque Nublo (1813m) - znak rozpoznawczy Gran Canarii
Długie rękawy i chusta na głowie nie dlatego, że zimno, tylko jako ochrona...
...przed słońcem! Pico de las Nieves (1949m) - najwyższy szczyt Gran Canarii
Roque Nublo, a w tle majestatyczny szczyt Teide na sąsiedniej Teneryfie
Zjazd z Pico de las Nieves...
...szlakiem Camino Real PR-GC-40
Camino Real pomiędzy Pico de las Nieves a Cruz Grande
Ostatni fragment zjazdu przed przełęczą Cruz Grande...
...jest już mocno wymagający technicznie (poziom trudności S2/S3)
Za Cruz Grande chwila wytchnienia - bardzo przyjemna, płaska...
...szutrówka doprowadza do przełęczy Degollada de la Manzanilla
A potem znowu solidny kawał singletracka...
...który, jak się nam wydawało, w ogóle nie chciał się skończyć :)
Kolejnego dnia ponownie wybieramy się na Pico de las Nieves - tym razem już busem
Pierwszy fragment zjazdu z Pico jest najtrudniejszy (S2/S3)
Dalej jest już przyjemnie, gładko i płynnie...
...są nawet naturalne bandy i muldy - prawdziwy rollercoaster! :)
Tym razem eksplorujemy północną i wschodnią część wyspy
Pod kołami drobne, luźne, sypkie kamyczki - to popiół wulkaniczny!
Surfujemy w popiele wulkanicznym - wrażenia z jazdy po czymś takim...
...dosyć ciekawe - trochę jak w kopnym śniegu :)
Ta część wyspy wygląda zupełnie inaczej niż południowa...
...wszędzie jest nieprawdopodobnie zielono...
...rosną jakieś egzotyczne rośliny, których nazw...
...pewnie nawet bym nie potrafił wymówić ;)
Nie bez powodu Gran Canaria bywa nazywana 'kontynentem w miniaturze'...
...-wystarczy pojechać na drugą stronę wyspy...
...by znaleźć się w zupełnie innym świecie i innej strefie klimatycznej!
Barranco de Guayadeque
Bajkowy i niekończący się zjazd sprowadza wreszcie z powrotem nad ocean
Kwitnący kaktus - na Gran Canarii zupełnie normalny obrazek :)
Zapierające dech w piersiach widoki w kanionie Barranco de Pilancones
To już niestety ostatni dzień naszej grancanaryjskiej przygody...
Wykorzystujemy go godnie oblatując kolejne...
...bajeczne grancanaryjskie singletracki.
Ampi - mówię wam, ten gościu umie jeździć! :)
Marta też sobie radzi całkiem nieźle ;)
I to już koniec wakacji na Wyspach Szczęśliwych. Czas wracać - lecimy nad Alpami!

Często zadawane pytania

Ochraniacze - czy są konieczne na Gran Canarii, czy tamtejsze szlaki są tak trudne, że trzeba po nich jeździć w ochraniaczach, bo na zdjęciach widać, że my w nich jeździliśmy.

Nie, ochraniacze nie są koniecznością i nie wszystkie szlaki na Gran Canarii są takie hardkorowe, jak te, które widzicie na zdjęciach. Tak się akurat złożyło (albo raczej - tak się dobraliśmy), że cała nasza ekipa z marcowego, rozpoznawczego wyjazdu to niezłe harpagany i każde z nas po prostu uwielbia wąskie, techniczne singletracki - i dlatego wyszukiwaliśmy i objeżdżaliśmy sobie wtedy właśnie takie szlaki.

Ale to nie znaczy, że na Gran Canarii są tylko takie, i że w styczniu będziemy jeździć cały czas tylko w takim trudnym, ciężkim terenie. Są też i łatwiejsze, płynniejsze single, jest też całe mnóstwo kapitalnych widokowo szutrówek i innego rodzaju nieutwardzonych dróg gruntowych, a także wąskich, krętych dróg asfaltowych o niemal zerowym ruchu samochodowym. Program wyjazdu nie jest sztywny, ja mam przygotowanych bardzo wiele różnych wariantów, tras - zarówno łatwiejszych jak i trudniejszych, tak że będziemy to dopasowywać płynnie do preferencji i możliwości uczestników.

Po trudniejszych technicznie szlakach (na których mogą się przydać ochraniacze - choć koniecznością jak już wspomniałem nie są) też pojeździmy, żeby poćwiczyć technikę - w programie wyjazdu są elementy szkolenia z techniki jazdy, tak że również dla osób mniej zaawansowanych i niekoniecznie bardzo obytych z trudnymi technicznie zjazdami będzie okazja do tego, żeby bezpiecznie i w kontrolowany sposób podnieść swoje umiejętności i być może przejść na wyższy poziom wtajemniczenia.

Tym niemniej, zawsze wtedy, gdy danego dnia w programie będzie jazda po jakichś trudniejszych technicznie trasach, będę też miał przygotowane inne, łatwiejsze warianty dla tych, którzy radzą sobie w terenie trochę słabiej, albo po prostu wolą łagodniejsze zjazdy.

W razie czego, tym którzy chcieliby pojeździć po trudniejszych szlakach i popracować nad techniką, polecam przede wszystkim ochraniacze 'miękkie', bo są lżejsze, wygodniejsze i w odróżnieniu od tych sztywnych, stosowanych przez zjazdowców nie krępują ruchów. Z nakolanników polecić mogę np. IXS Hack Knee Soft, a na łokcie G-Form Ellbow Pads - ja takich właśnie używam i jestem z nich zadowolony. Jedne i drugie kosztują w granicach 150 zł.

Jaka pogoda jest w styczniu na Gran Canarii?

Klimat Wysp Kanaryjskich jest łagodny, określany mianem "wiecznej wiosny". Oznacza to brak wyraźnie zróżnicowanych pór roku, i niewielkie wahania temperatur zarówno w ciągu roku, jak i między dniem a nocą, co jest związane z oddziaływaniem oceanu. Średnie temperatury dobowe wahają się od 18°C zimą do 24°C latem (dla porównania - te 18°C w styczniu na Gran Canarii to tyle, co w Warszawie w lipcu czy sierpniu - tyle że z mniejszymi odchyleniami w górę i w dół). W wyższych partiach gór temperatury są oczywiście nieco niższe. Temperatura wody w oceanie wynosi od 18°C zimą do 22°C latem.

Inaczej mówiąc, nawet w środku zimy, w styczniu, jest przyjemnie ciepło (na pewno można jeździć "na krótko" - krótkie rękawki, krótkie nogawki), ale nie za gorąco. Na rower - idealnie. Jest też wystarczająco ciepło, by móc kąpać się w oceanie.

Opady są rzadkie i nieregularne. W lecie deszcz nie pada w ogóle, a niewielkie opady występują jedynie zimą i na początku wiosny. W styczniu, na Gran Canarii statystycznie przypadają 3 dni z opadami deszczu na miesiąc. Opady są więc bardzo rzadkie, choć kiedy już wystąpią, potrafią być obfite i gwałtowne.

Wyspy Kanaryjskie cechują się także dużym nasłonecznieniem, co jest związane z obecnością Wyżu Azorskiego.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze zależność klimatu od topografii wyspy. Chmury i wilgotne masy powietrza przynoszone przez wiatry pasaty z kierunku północno-wschodniego, znad oceanu, natrafiając na masywy górskie w centrum wyspy zatrzymują się na nich, wilgoć się kondensuje i jest oddawana w postaci opadów deszczu lub mgły. W efekcie, Gran Canaria (podobnie jak pozostałe, górzyste wyspy - Teneryfa, La Palma, Gomera) dzieli się klimatycznie na dwie, bardzo od siebie różne połowy - północno-wschodnia część jest nieco chłodniejsza i bogatsza w opady, podczas gdy część południowa i zachodnia jest zdecydowanie bardziej sucha, cieplejsza i nasłoneczniona. My będziemy mieszkać w Maspalomas - na samym południu :)

Te różnice klimatyczne pomiędzy północną a południową częścią wyspy mają też swoje odbicie w szacie roślinnej. Na suchym południu roślinność jest uboższa - występują sukulenty (rośliny przystosowane do życia w warunkach ograniczonej dostępności wody) np. kaktusy, opuncje, agawy, aloes. Północna część wyspy jest natomiast dużo bardziej zielona, roślinność jest bujna, występują też gęste lasy tropikalne.

I to właśnie dlatego, dzięki tej różnorodności klimatycznej i zróżnicowanej roślinności Gran Canaria często określana jest mianem "kontynentu w miniaturze" :)

Zródła: Wikipedia: pl.wikipedia.org/wiki/Geografia_Wysp_Kanaryjskich#Klimat
Portal pogodowy yr.no: www.yr.no/place/Spain/Canary_Islands/Maspalomas/statistics.html