Zdjęcia - dzień 2. Roque Faro & La Zarza
Dzień 2.
O północnej stronie wyspy wiedzieliśmy, że jest (jeszcze bardziej) zielona i że porastają ją gęste lasy wawrzynowe.
Ale nawet mając tą wiedzę i spodziewając się zupełnie innych krajobrazów niż po "naszej" stronie zachodniej, La Palma i tak zdołała nieźle nas zaskoczyć. Bo okazuje się, że ten cały las wawrzynowy, nie wygląda tak, jak większość z nas wyobraża sobie las. Ja bym go raczej nazwał... Jurassic Park :)
Drugi dzień również rozpoczynamy od wyjazdu busem na 2300m npm
Widok wgłąb krateru, choć już nie nowy, to jednak nadal robi piorunujące wrażenie.
Na początek kręcimy się trochę po asfaltowej drodze opasającej brzeg krateru...
...bo mimo że asfaltowa, to do nudnych raczej bym jej nie zaliczył.
Nie, nie pokolorowałem tych skał na zdjęciu. One naprawdę tak wyglądają.
No dobra, wystarczy tych zachwytów, czas wbić się w teren.
Północna strona wyspy zgodnie z przewidywaniami spowita w chmurach...
...ale OK - to właśnie dzięki tym chmurom jest tam tak zielono i dżunglowato.
'A słońce wysoko, wysoko, świeci pilotom w oczy'
Ale nim wjedziemy w te chmury, to jeszcze kawał zjazdu.
Górna część szlaku, aż do granicy lasu, znowu okazuje się być najeżona skałami.
Ale skały to jeszcze nie problem, bardziej nieprzyjemne jest...
...to luźne, pełne kamieni i okruchów skał, niestabilne podłoże.
Ogólnie jest grubo - cały ten górny odcinek, do granicy lasu to poziom trudności S3.
Po godzinie skalistego i bardzo wymagającego technicznie zjazdu...
...docieramy do poziomu chmur. No to wbijajmy się w tą watę cukrową!
Po zjechaniu do poziomu chmur nagle robi się dużo bardziej zielono...
...pod kołami też dużo bardziej miękko, jazda wreszcie nabiera płynności.
Cóż za odmiana! Skalista rąbanka niepostrzeżenie przekształciła się...
...w mięciutką leśną ściółkę.
Ale najdziwniejsze rzeczy zaczęły się dziać dopiero od miejsca...
...gdzie krótkim tunelem pod drogą przenieśliśmy się nagle na Maderę ;)
Głęboki, ciemny wąwóz, gęsto i szczelnie zarośnięty tropikalnym lasem.
Mchy, paprocie, wawrzyny (i cholera wie co jeszcze).
Normalnie, Jurassic Park...
Czym jeszcze zaskoczy nas ta wyspa w kolejne dni?