Pierwszy, rozpoznawczy wyjazd na Gran Canarię w marcu 2013.
Rozpoznanie terenu przebiegło nad wyraz zachęcająco - jak możecie się przekonać ze zdjęć, miejscówki, widoki i warunki do jazdy są rewelacyjne! Kanary to "kraina wiecznej wiosny" i prawdziwy raj dla spragnionych słońca miłośników górskiego enduro i technicznych singletracków. Zakochałem się w Wyspach Szczęśliwych (bo tak nazywali je już starożytni) i chcę tam wracać co roku, każdej zimy.
Informacje o aktualnych wyjazdach na Gran Canarię znajdziesz na: www.transalp.pl/gran-canaria
W zimie na Gran Canarii statystycznie przypadają 3 dni z opadami na miesiąc...
Nam od razu pierwszego dnia trafił się huragan... Już tutaj widać było, że coś się kroi...
Chwilę później była już tylko ściana deszczu
Po 2 godzinach spędzonych w przydrożnym barze na suszeniu i rozgrzewaniu się...
...tropikalna nawałnica ustała i mogliśmy wyruszyć dalej, z powrotem do hotelu.
Wszędzie było jeszcze mokro...
...w niektórych miejscach nawet bardzo mokro ;)
...ale humory jak widać dopisywały! :)
Marta i Ampi gnają przez Barranco de Fataga
Następnego dnia, rano pogoda wyglądała już znacznie lepiej. No to ruszamy w góry!
Godzinę później znów jednak siedzieliśmy w barze i czekaliśmy...
...aż przestanie padać. Przestało. Niestety nie na długo...
Hmm, nie tak sobie wyobrażaliśmy pogodę na Gran Canarii!
OK, już nie pada, humory się poprawiają
Trzeciego dnia pogoda wreszcie była taka jak miała być - słońce, ciepło...
...i niebieskie niebo. Tego właśnie nam trzeba! :)
'El Palmarete' - uczepiona pionowej ściany skalnej...
...nieco ponad 2-kilometrowa ścieżka prowadzi lekko w dół...
...i generalnie nie jest wcale zbyt trudna technicznie...
...- tyle tylko, że niemal cały czas prowadzi w dużej ekspozycji...
...miejscami tuż nad przepaścią! :)
Ten szlak na pewno nie jest w całości do przejechania - zależnie od...
...odporności psychicznej na ekspozycję na pewno będzie mniej lub więcej...
...prowadzenia roweru, ale myślę że i tak warto. O tak, zdecydowanie warto!
Niewrażliwość na ekspozycję to moja specjalność! :)
Uuups, ale tu już jednak trochę za wąsko, nawet jak dla mnie ;)
Tak jest, El Palmarete to bez wątpienia najbardziej spektakularna...
...i efekciarska ze wszystkich znanych mi rowerowych miejscówek na Gran Canarii.
El Palmarete - krótko mówiąc...
...obłędne widoki, wrażenia absolutnie niezapomniane i nie do opisania!
To ciągle jeszcze El Palmarete...
To tylko niecałe 2,5 km ścieżki a ile wrażeń!
I to już końcówka tego niesamowitego szlaku - zjeżdżamy do asfaltu
A teraz znowu do góry, malowniczą drogą na przełęcz Degollada de Tauro
A potem był zjazd po jęzorach zastygłej lawy, ścieżką którą nazwaliśmy 'szlakiem fliziarza'
...po kamieniach, które pod naciskiem kół wydawały dźwięk tłuczonej terakoty
Dzień zakończyliśmy fenomenalnie szybkim zjazdem...
...w promieniach zachodzącego słońca
Roque Nublo (1813m) - znak rozpoznawczy Gran Canarii
Długie rękawy i chusta na głowie nie dlatego, że zimno, tylko jako ochrona...
...przed słońcem! Pico de las Nieves (1949m) - najwyższy szczyt Gran Canarii
Roque Nublo, a w tle majestatyczny szczyt Teide na sąsiedniej Teneryfie
Zjazd z Pico de las Nieves...
...szlakiem Camino Real PR-GC-40
Camino Real pomiędzy Pico de las Nieves a Cruz Grande
Ostatni fragment zjazdu przed przełęczą Cruz Grande...
...jest już mocno wymagający technicznie (poziom trudności S2/S3)
Za Cruz Grande chwila wytchnienia - bardzo przyjemna, płaska...
...szutrówka doprowadza do przełęczy Degollada de la Manzanilla
A potem znowu solidny kawał singletracka...
...który, jak się nam wydawało, w ogóle nie chciał się skończyć :)
Kolejnego dnia ponownie wybieramy się na Pico de las Nieves - tym razem już busem
Pierwszy fragment zjazdu z Pico jest najtrudniejszy (S2/S3)
Dalej jest już przyjemnie, gładko i płynnie...
...są nawet naturalne bandy i muldy - prawdziwy rollercoaster! :)
Tym razem eksplorujemy północną i wschodnią część wyspy
Pod kołami drobne, luźne, sypkie kamyczki - to popiół wulkaniczny!
Surfujemy w popiele wulkanicznym - wrażenia z jazdy po czymś takim...
...dosyć ciekawe - trochę jak w kopnym śniegu :)
Ta część wyspy wygląda zupełnie inaczej niż południowa...
...wszędzie jest nieprawdopodobnie zielono...
...rosną jakieś egzotyczne rośliny, których nazw...
...pewnie nawet bym nie potrafił wymówić ;)
Nie bez powodu Gran Canaria bywa nazywana 'kontynentem w miniaturze'...
...-wystarczy pojechać na drugą stronę wyspy...
...by znaleźć się w zupełnie innym świecie i innej strefie klimatycznej!
Bajkowy i niekończący się zjazd sprowadza wreszcie z powrotem nad ocean
Kwitnący kaktus - na Gran Canarii zupełnie normalny obrazek :)
Zapierające dech w piersiach widoki w kanionie Barranco de Pilancones
To już niestety ostatni dzień naszej grancanaryjskiej przygody...
Wykorzystujemy go godnie oblatując kolejne...
...bajeczne grancanaryjskie singletracki.
Ampi - mówię wam, ten gościu umie jeździć! :)
Marta też sobie radzi całkiem nieźle ;)
I to już koniec wakacji na Wyspach Szczęśliwych. Czas wracać - lecimy nad Alpami!